Ostatnio byłam u mojej babci na jej 80-tych urodzinach. Babcia podarowała mi recyklingową, ozdobną poduszkę uszytą z kawałków bordowego weluru. Babcia moja powiedziała, że pewnie mi się to nie spodoba ale przecież mogę zmienić poszewkę na inną. Cóż, babcia się troszkę pomyliła. Dlaczego? Od razu gdy tylko zobaczyłam poduchę, wiedziałam co z nią zrobię.
Pamiętacie serwetkę z postu „Dwie szydełkowe serwetki„? Mówię konkretnie o tej:
W tzw. międzyczasie dodałam jej ładną koronkę i powstała z niej serwetka z prawdziwego zdarzenia. Nie wiedziałam wcześniej co z nią zrobić, czy poduszkę, czy też może torbę a może zostawić jako serwetkę. Ostatecznie skończyła jako serwetka, którą następnie ozdobiłam poduszkę. Będąc w pasmanterii zakupiłam szpulkę nici monofilowych, czyli cieniutkiej przezroczystej żyłki służącej m.in do wykonywania haftu metodą sutaszu. Dzisiaj za pomocą owej nici przyszyłam koronkę do poduszki i powstało takie niepowtarzalne dzieło :).
Tutaj plecki poduszki. Kolor zbliżony do oryginalnego.
I jeszcze raz cała krasa poduchy :). Chyba muszę podpytać babcię czy ma jeszcze jakieś tej podobne poduchy. Prawda, żę teraz prezentuje się niepowtarzalnie? Za tło posłużyły dwie poduchy z których jedna jest prezentem od babci a druga od mojej chrześniaczki :).
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.